Uwielbiam włoskie targowiska. Najbardziej te "z duszą", historyczne. Spacer po nich jest trochę jak podróż w przeszłość. Niczym wsłuchiwanie się w stare historie o miastach i miejscach, opowiadane przez bardzo uważnego naocznego świadka.
Odwiedzając różne miasta Włoch, zawsze staram się znaleźć chociaż kilka chwil na beztroskie błądzenie pośród kolorowych straganów miejscowych targów.
W Wiecznym Mieście, w niedzielę rano, idę na słynny Porta Portese - targowisko symbol miasta, o którym już w latach 70 - tych śpiewał rzymski piosenkarz Claudio Baglioni. W miejscu tym do dzisiaj można kupić naprawdę wszystko.
W Mediolanie, również w niedzielny poranek, wybieram się natomiast na pchli targ przy Porta Genova, mieszczący się w modnej dzielnicy kanałów - Navigli. To świetne miejsce dla poszukiwaczy okazji z gatunku vintage.
W Bolonii, w samym centrum, tuż przy głównym placu, odwiedzam szczególnie chętnie Mercato di Mezzo - czynny od poniedziałku do soboty przez cały dzień. To obowiązkowy adres dla amatorów dobrej kuchni.
Za to do Lukki zapraszam wszystkich tych, którzy interesują się antykami. W każdy trzeci weekend miesiąca na placach i ulicach miejscowości odbywa się Il mercato antiquario lucchese - jeden z największych w całych Włoszech targów staroci na wolnym powietrzu.