1 sierpnia br. przypada 70. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. 70 lat temu, przez ponad dwa miesiące, informacje o walczącej Warszawie zajmowały główne miejsce na pierwszej stronie „Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza” – organu rządu polskiego w Londynie. Wydarzenia z powstańczej Stolicy były również tematem wielu artykułów opublikowanych w „Orle Białym” – jednym z najbardziej wpływowych czasopism polskich ukazujących się w czasie II wojny światowej. W kolejnych odcinkach „Prasówki” poświęconej walczącej Warszawie 1944 roku przypomniane zostaną przede wszystkim opinie, komentarze, reakcje środowisk polskich i zagranicznych oraz ogólna sytuacja polityczna, w której wybuchło i przebiegało Powstanie. Czytelnikom zainteresowanym walkami powstańczymi dzień po dniu polecamy lekturę KARTKI Z KALENDARZA, znajdującej się na stronie internetowej Muzeum Powstania Warszawskiego http://www.1944.pl/historia/kartki_z_kalendarza/ .
Agata Rola - Bruni
Warszawa broni się i atakuje
(...)
Warszawa, dn. 7 sierpnia, godziny ranne (Służba radiowa)
Kilkunastoletni chłopcy starają sie pomagać oddziałom naszym z entuzjazmem i samozaparciem się. Były wypadki, że 12-letni chłopcy brali udział w zwalczaniu czołgów.
Służba sanitarna działa doskonale. Sanitariuszki przebiegają ulice pod gradem kul, niosąc pomoc naszym rannym. Na ulicach pokazały się pierwsze polskie karetki sanitarne.
Postawa robotników świetna.
Ludność jest informowana o przebiegu walk i zarządzeniach władz cywilnych i wojskowych przy pomocy prasy naszej i służby megafonowej. Megafony są ulokowane w kilkunastu punktach Stolicy.
***
Niemcy podpalili Muzeum Narodowe, Szpital Czerwonego Krzyża i Teatr Ateneum. Poza tym wiele budynków mieszkalnych, przede wszystkim po obu stronach Al. Jerozolimskiej. Pożarów nie pozwalają gasić. Zbrodnicza metoda niemiecka wywlekania ludzi z domów i formowania z nich konwojów obronnych dla kolumn niemieckich, biorących udział w walkach wciąż jest stosowana.
***
Oddziały Armii Krajowej, wyparte w początkowej fazie walk o Warszawę z Żoliborza, weszły z powrotem do akcji i dnia 6 sierpnia opanowały Plac Wilsona i dwie przyległe ulice na Żoliborzu.
W dalszym ciągu na przedmieściu Warszawy panuje cisza. Żadnej akcji ze strony oddziałów rosyjskich, znajdujących się niemal u bram Pragi, nie odczuwany.
Min. Stettinius o rozmowach w Moskwie
Waszyngton (PAT.) Podsekretarz Stanu Edward Stettinius oświadczył w sobotę: Rząd St. Zjednoczonych z zadowoleniem przyjął do wiadomości fakt prowadzenia rozmów przez p. Mikołajczyka z władzami sowieckimi. Rząd St. Zjedn. wyraża nadzieję, że rozmowy te doprowadzą do obustronnego rozwiązania ważnych zagadnień istniejących między Rosją a Polską.
Waszyngton (PAT.) Dzienniki waszyngtońskie i prasa ogłaszają oświadczenie Podsekretarza Stanu Stattiniusa, podkreślając zainteresowanie kół oficjalnych w St. Zjednoczonych w sprawie osiągnięcia „wzajemnie zadawalających wyników” w rokowaniach polsko-sowieckich.
„Washington Times” pisze: St. Zjednoczone zawiadomiły wczoraj wszystkich, że uważałyby za przykre rozczarowanie dla Narodów Zjednoczonych, gdyby premier Mikołajczyk i premier Stalin nie zdołali załatwić swych spraw podczas konferencji w Moskwie.
Obrady w Moskwie
Moskiewski korespondent Reutera donosi, że w poniedziałek rano rozpoczęła się druga konferencja członków rządu polskiego z prezydium Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Rozmowy, które rozpoczęły się w godzinach rannych, będą sie prawdopodobnie toczyły cały dzień z krótką tylko przerwą obiadową.
Warszawa w płomieniach
Warszawa znowu stoi w płomieniach. Warszawa znowu stoi w ogniu. Ta sama Warszawa, która tylokrotnie zrywała się do boju o wolność, o niepodległość, o wyzwolenie z pod okupacji najeźdźców. Tym razem sierpniowy bój o Warszawę wybuchł jak szalony pożar. To nie bój, jak podczas Insurekcji Kościuszkowskiej, to nie bój jak w powstaniu 1830/1831, jak w powstaniu 1863; to nie bój jak w czasie rewolucji 1905 roku, ani nie jak w roku 1918, kiedy lud warszawski i wojsko polskie przepędziły z Warszawy cesarskich Niemców.
Ani nie jest podobny ten bój do walki w 1939 r., ani do bitwy warszawskiej w ghettcie w pamiętnych dniach czerwcowych 1943 roku. Ta bitwa warszawska ma w sobie wszystkie elementy i wszystkie akcenty bohaterstwa poświęcenia bojów poprzednich ale jest zupełnie inna. Jest prowadzona wprawdzie w równie ciężkich i bardzo trudnych warunkach, ale to nie jest tylko powstanie warszawskie, to jest regularna bitwa, jedna z największych dotąd i najkrwawszych bitew po wrześniu 1939 roku w dziejach naszej 5-letniej, nieprzerwanej, nieubłaganej i zaciętej wojny z Niemcami. Ta bitwa warszawska nie ma analogii w naszej historii, jest to bitwa o specjalnym znaczeniu, prowadzona w specjalnych historycznych warunkach. Toczy się przy tym w okresie, gdy premier Rządu przebywa w Moskwie i prowadzi rokowania z Rosją sowiecką.
Delegat Rządu na Kraj, oraz przewodniczący Rady Jedności Narodowej i Dowódca Armii Krajowej powzięli ostateczną decyzję. Warszawa chwyciła za broń i zaatakowała niemieckie garnizony w dniu 1 sierpnia.
Siedem dni upływa od rozpoczęcia krwawej walki. Warszawiacy, żołnierze i patrioci, zdobywają uparcie pozycje po pozycji, wydzierając je z rąk świetnie uzbrojonych i znakomicie przygotowanych do walk ulicznych niemieckich oddziałów. Warszawiacy biją się wszędzie. Mimo że ich uzbrojenie nie może absolutnie wchodzić w porównanie z niemieckim uzbrojeniem i niemieckimi zasobami wojskowymi, biją się oni z pełną odpowiedzialnością obywatelskiego obowiązku.
Ale niestety, Warszawa nie ma tyle broni i amunicji, ile jej do walki z Niemcami potrzeba. Warszawa od kilku dni depeszuje raz za razem o broń. Warszawa woła o broń. Warszawa musi mieć broń.
Niemcy walczą z Armią Krajową lotnictwem bombowym i bronią pancerną, mają przewagę nie tylko w uzbrojeniu, ale walczą najordynarniejszą prowokacją, podstępem, walczą nie jak żołnierze, ale walczą jak żołdacy, jak bandyci, zbrodniarze. Wyciągaja z domów bezbronne dzieci, kobiety i mężczyzn, przywiązują je do czołgów i pędzą przed sobą na polskie linie ogniowe. Polacy walczą zacięcie, ale walczą rycersko. To biją się żołnierze o wolność swego kraju, a nie żołdacy i zwyrodniali najeźdźcy.
Ulice, dworce kolejowe, domy, dzielnice warszawskie przechodzą z rąk do rąk. Żołdacy niemieccy jeszcze raz podpalili Warszawę. Warszawa jeszcze raz stanęła w płomieniach. Ale entuzjazm polskich żołnierzy, entuzjazm polskich robotników, inteligencji, kobiet i dzieci stworzył potężny zryw walki, mimo że Warszawa stoi w płomieniach. Mimo że Niemcy górują nad Warszawą ciężkim lotnictwem bombowym, mimo że prowadzą walkę nie po rycersku, mimo że posługują się prowokacją i podstępem.
Wśród płonących ulic, wśród ognia dział i w wybuchach niemieckich bomb, w trzasku karabinów maszynowych bije się Mokotów i Żoliborz, Aleje Jerozolimskie i Dworzec Główny. Wola i Ochota, Stare Miasto i Plac Teatralny. Biją się o wolność i wyzwolenie żołnierze, kobiety i dzieci.
Świat musi usłyszeć wołanie Warszawy o broń. Świat nie może pozostawić Warszawy samej w obliczu przeważających sił niemieckich. Świat musi przyjść Warszawie z pomocą. Świat musi uznać warszawski front za front równie ważny, jak wszystkie inne fronty w Europie. Warszawa woła o broń. Warszawa się bije i będzie się biła aż do zupełnego zwycięstwa.
Warszawo, nie ma Polaka na świecie, który by dziś nie był z Tobą związany jak najściślej, związany z Tobą w walce z Niemcami na śmierć i życie! Warszawo! Warszawo!
MARIAN CZUCHNOWSKI
Warszawa wciąż czeka...
Wczorajszy „Manchester Guardian” podkreśla, że Niemcy w dziki sposób usiłują zlikwidować powstanie w stolicy Polski. Wojsko armii krajowej, pisze korespondent M.G. „odczuwa brak amunicji i gorączkowo apeluje o broń. Depesza z Warszawy, która nadeszła w niedzielę popołudniu wyraża wielkie rozczarowanie, że nie nadeszła dotąd żadna pomoc. Czy Warszawa ma być pozostawiona w tym położeniu, w jakim pozostawiono ją w 1939? – pyta dowódca polskich sił podziemnych w telegramie do Rządu Polskiego”.
Archwialne numery „Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza” oraz „Orła Białego” pochodzą z Biblioteki Papieskiego Instytutu Studiów Kościelnych w Rzymie.